W kilku fazach sezonu Luka Modric nie czuł się komfortowo w Los Blancos. Zgodził się zostać zeszłego lata, odrzucając inne, bardziej atrakcyjne finansowo propozycje, ponieważ Carlo Ancelotti obiecał mu, że nadal będzie ważny.

Jednak rola, jaką przygotował dla niego Włoch, nie była tym, czego oczekiwał Chorwat. Wierzył, że nadal będzie starterem, a częściej wchodził z ławki, niż zaczynał, przegapiając niektóre mecze, w których do niedawna był niezbędny. Trudno mu było przystosować się do nowej sytuacji w drużynie i nie wyobrażał sobie kontynuowania gry w ten sposób przez kolejny rok.

Klub również uważał, że może to być jego ostatni sezon w białych barwach, po zakończeniu transformacji wraz z rozwojem Valverde, Camavingi i Tchouameniego.

Wydaje się jednak, że ostatnia forma Luki, który teraz akceptuje swoją rolę i jest ważny na boisku, niezależnie od tego, czy gra więcej, czy mniej minut, przekonała klub do zaoferowania mu przedłużenia umowy. Modric ma zamiar to zaakceptować, ponieważ wie, że poza Madrytem będzie mu źle. Wystarczy zapytać na przykład Benzemę.

Wszystko wskazuje na to, że po rozegraniu finału Ligi Mistrzów dojdzie do ostatecznego spotkania, w którym na dziś bliżej jest "tak" niż "nie".